Na smutno będzie
Zdarzyło mi się to uczucie..
Mówi się, że to istota naszego życia..
Ja jednak stwierdzam, że w obecnych okolicznościach uczucie to zaczyna mi przeszkadzać..
A okolicznosci są takie, że jedyna prawdziwa miłość mojego życia w dziwnych i nie do końca wyjaśnionych okolicznościach wybrała życie bezemnie..
Nie protestowałam i nie robiłam scen, ani jawnie ani w skrytości nie płakałam.Chciałam wiedzieć DLACZEGO.. i się nie dowiedziałam, a przynajmniej nie znam prawdziwych okoliczności tej decyzji, która spadła wtedy na mnie jak grom z jasnego nieba.
Minęło sporo czasu..nawet przestałam odliczać..
Na co dzień twardo stąpam po ziemi, jestem z tych co to się nie rozczulają i nie płaczą nad rozlanym mlekiem, racjonalna do obrzydliwości.
Ale zdarzają się flashbacki kiedy to serce boli i wyć się człowiekowi chce..
Ta miłość boli i chyba nigdy boleć nie przestanie..bo nic nie jest w stanie sprawić bym zapomniała, a chcę zapomnieć i wydawało się, że swego czasu już mi się to udało.
Jednak nie..
Ale nie ustaję w wysiłkach by jednak zapomnieć..
I nawet klin nie pomaga...żaden..